Autor |
Wiadomość |
Asia |
Wysłany: Nie 23:32, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
Oj, szkoda. Ale nie ma tego złego, zawsze to jakieś doswiadczenie. Najważniejsze, że spróbowałeś. Zatem powodzenia w dalszej pracy. Pozdrawiam Asia |
|
 |
saklawi |
Wysłany: Sob 12:25, 03 Lis 2007 Temat postu: |
|
Asia napisał: | Rafał,już połowa października. Wykluło się coś? |
Niestety nic z tego nie wyszło... No trudno mam dużą sadzonkę w Gnieźnie to po prostu przesadzę ją i poczekam aż się rozrośnie.
Pozdrawiam, Rafał |
|
 |
Asia |
Wysłany: Pon 21:37, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
Rafał,już połowa października. Wykluło się coś? |
|
 |
saklawi |
Wysłany: Śro 12:09, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Asia napisał: |
I jak tam Twój liliowiec?
|
Czekam dalej Na razie jest zielony więc żyje. Bardzo jestem ciekaw co wyjdzie z tego eksperymentu  |
|
 |
Asia |
Wysłany: Pon 21:27, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
saklawi napisał: | Na razie nic nie wypuszcza więc czekamy dalej  |
I jak tam Twój liliowiec?
pozdrawiam Asia |
|
 |
michal88 |
Wysłany: Śro 20:31, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
jeżeli urwały sie korzenie ale stozek wzrostu jest to puści korzenie. |
|
 |
granog |
Wysłany: Pon 20:17, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
To moze trochę potrwać.  |
|
 |
saklawi |
Wysłany: Pon 16:34, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Na razie nic nie wypuszcza więc czekamy dalej  |
|
 |
Asia |
Wysłany: Pon 16:22, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Dziękuję, i mi przyda się ta informacja. |
|
 |
granog |
Wysłany: Pią 15:37, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Rafał, myślę, że Ci się uda to ukorzenic, tylko dość mocno poskracaj liście. Przeciez liliowce mają sadzonki pędowe, które tez odłamuje się i wkłada do wody, a one się ukorzeniaja. Myślę, że to jest podobna sytuacja. |
|
 |
saklawi |
Wysłany: Pią 14:30, 14 Wrz 2007 Temat postu: Uszkodzone kłącze |
|
Mam małe pytanie. Przy wykopywaniu liliowca Night Embers (jednego z moich ulubionych) chciałem odłamać odrost. Myślałem, że jest już dość duży niestety odłamał się bez żadnego korzenia - kłącza (sama część zielona). Byłem pewien, że nic już z tego nie będzie ale żal było mi wyrzucać bo to mój ulubiony i bardzo chciałem mieć jego sadzonkę w drugim ogrodzie. Włożyłem do wody choć myślałem, że i tak nic to nie da, że zgnije po kilku dniach. Jest już drugi tydzień w wodzie i nadal jest zielony czyli wodę pobiera i żyje ale korzeni nie wypuszcza. Czy ktoś z Was robił podobne doświadczenie? Z jakim skutkiem? Czy jest szansa, że coś z tego będzie? |
|
 |